Ekscytujący zapach
Marta i Laura, jak co tydzień, spotkały się na plotki przy kawie. Kiedy omówiły już wszystkie wydarzenia
towarzyskie, jakie miały miejsce w miasteczku, rzeczywiste i domniemane romanse
koleżanek oraz mniej i bardziej udane zakupy, na chwilę zapadło milczenie.
Laura zamyśliła się. Marta zbyt dobrze ją znała aby nie domyśleć się, że
przyjaciółkę coś dręczy.
- No
powiedz. W czym problem? – poprosiła.
-Eee, nic
takiego…
- Nie
opowiadaj. Za dobrze cię znam. No wyrzuć to z siebie. Po co się ma
przyjaciółki?
- Mam
problem z mężem.
-
Pokłóciliście się?
- Gorzej.
- Co znaczy
gorzej?
- Gdy dwoje
ludzi się kłóci, to przynajmniej są jakieś uczucia, jakieś emocje. A między
nami jest chłód i obojętność.
- Bądź
realistką. Kilkanaście lat po ślubie to niestety normalne. Nie da się stale żyć
na pełnych obrotach.
- Nie chodzi
mi o jakiś emocjonalny rollecaster. – powiedziała Laura. – Wiem, że życie to
nie zawsze sielanka ale przyznam ci się, że brakuje mi seksu. Mam niewiele
ponad czterdzieści lat, wydaje mi się że jestem wciąż atrakcyjna…
- Jeszcze
jak – potwierdziła Marta.
- A
tymczasem nic. Zero. On wcale nie ma ochoty.
- Myślisz że
kogoś ma?
- Nie sądzę.
Nigdy nie wiadomo, ale według mnie facet, który stara się o kochankę inaczej się zachowuje. Dba o siebie,
zaczyna ćwiczyć żeby utrzymać sylwetkę, kupuje fajne ciuchy… A u niego nic z
tych rzeczy. Jakim był pierdołą takim jest. Siedzi na kanapie i hoduje oponę na
brzuchu.
- Może
powinnaś go jakoś zainspirować?
- Niby jak?
Próbowałam wszystkich metod jakie zalecają babskie pisma. Kupowałam elegancką
bieliznę, namawiałam go do wspólnego oglądania filmów z romantycznymi scenami
erotycznymi i tak dalej. Żadnej reakcji.
- To może ty
sobie kogoś powinnaś znaleźć?
- No co ty,
ja do takich nie należę.
- W takim
razie pomóc ci może tylko senselierka.
- Kto?
-
Specjalistka od zapachów i ekspertka od ich stosowania. Znam jedną bardzo
dobrą. Podam ci numer.
***
- Zmysł
zapachu jest powszechnie niedoceniany. - powiedziała senselierka po wysłuchaniu
historii Laury. – Uważa się, że ludzie to wzrokowcy. To prawda, ale tylko na
poziomie racjonalnym. Większość informacji, jakie świadomie przyswajamy trafia
do naszego mózgu przez oczy. Natomiast zapachy silniej działają na
podświadomość. To nas łączy ze światem zwierząt. Dla wielu gatunków węch jest
podstawowym zmysłem. Drapieżniki, jak wilk czy niedźwiedź, wyczuwają ofiary
głównie nosem. Podobnie jak rekiny. Z kolei potencjalne ofiary drapieżników
bardzo często ratują się ucieczką czując zapach napastnika długo przed tym
zanim go zobaczą. Czy pani zdaje sobie sprawę, że węch jest najtrwalszym ze
zmysłów? Na starość słabną słuch i wzrok, natomiast zapachy wyczuwamy dobrze nawet w późnym wieku. Nie zdajemy sobie sprawy, że węch nawet w
większym stopniu niż wzrok determinuje nasze instynktowne reakcje, zarówno
negatywnie jak i pozytywnie.
- Co to
znaczy, że determinuje reakcje negatywnie lub pozytywnie? – spytała Laura.
- To znaczy,
że skłania nas aby czegoś nie robić lub, przeciwnie, coś robić automatycznie,
pod wpływem impulsu zapachowego. Podkreślam, że to działa silniej niż widok. Gdyby
podać przykład instynktownej reakcji negatywnej to trudno sobie wyobrazić potrawę tak brzydko
wyglądającą aby budziła wstręt. Coś może wyglądać nieapatycznie, jak dajmy na
to jakaś papka nieokreślonego koloru, ale to nas jeszcze nie powstrzymuje przed
skosztowaniem. Natomiast z pewnością nie weźmiemy do ust niczego co
nieprzyjemnie pachnie. Podobnie, nie wyobrażam sobie aby jakieś miejsce
wyglądało tak nieładnie, abyśmy instynktownie nie chcieli tam wejść. Może się
zdarzyć, że przeanalizujemy to co widać i uznamy, że gdzieś wchodzić jest
niebezpiecznie. To jest jednak decyzja racjonalna, a nie instynktowna. Natomiast
instynktownie odczuwamy opory przed wejściem do pomieszczenia, z którego
dobiega smród. Jeśli chodzi o reakcje
pozytywne, to również w tym przypadku węch działa silniej. Proszę sobie
wyobrazić, że przechodzi pani obok kawiarni. Jeśli w oknie wystawowym widać
filiżanki z ciemną cieczą, to niekoniecznie nabieramy ochoty na kawę. Ale jeśli
poczujemy zapach świeżo parzonej kawy to od razu mamy chęć na małą czarną.
Krótko mówiąc, zapachy wywołują u nas nieświadome, lecz bardzo silne reakcje.
Ludzie, którzy znają ten mechanizm potrafią go wykorzystywać do swoich celów.
Powszechnie wiadomo, że w niektórych sklepach rozpyla się zapachy, które
wprawiają nas w taki nastrój, że śmielej decydujemy się na wydatki zapominając
o rozsądku i oszczędności. Sprzedawcy używanych samochodów korzystają ze sprayów
o zapachu nowego samochodu aby skłonić nas do zakupu starego auta. To działa,
mimo, że to zapach w gruncie rzeczy nieprzyjemny, bo zawiera różne chemikalia
uwalniające się z dopiero co wyprodukowanych tworzyw sztucznych. Ale przejdźmy
do rzeczy. Chodzi nam o to, aby odpowiednim zapachem skłonić pani męża do
zainteresowania seksem.
- Ależ ja używam perfum, całkiem dobrych i drogich –
wyraziła wątpliwość Laura.
- Ale używa pani
od lat tego samego, ulubionego zapachu?
- No, tak.
-
Niestety, każdy bodziec powtarzany wielokrotnie od dłuższego czasu powszednieje
i przestaje działać. Dla pani męża ten zapach kojarzy się z codziennością i
rutyną. Potrzebujemy odmiany, czegoś nowego i ekscytującego.
-
Myśli pani, że przy pomocy odpowiedniego zapachu można z nudziarza i niedojdy
zrobić latynoskiego kochanka?
-
Oczywiście. Musimy tylko dobrać odpowiednie komponenty. Niech pomyślę. –
senselierka zrobiła teatralną pauzę. – Z pewnością podstawą powinno być piżmo. Świetnie
utrwala zapach, a w naturze, dla wielu zwierząt jest sygnałem do godów. Mówi pani, że mąż to leniwy pierdoła? Trzeba
go czymś pobudzić. Weźmiemy coś z cytrusów. Niech będą pomarańcze. Ich zapach
wyzwala energię. No i potrzebujemy czegoś, co się kojarzy ze świeżością i
młodością. Konwalie będą w sam raz bo to wiosenny zapach. – nastąpiła kolejna
krótka przerwa. – No tak, wszystko ładnie, ale to razem będzie trochę za
grzeczne. Musimy dodać coś bardziej ekscytującego. Już wiem, jest taka
orchidea, która rośnie w północnej Brazylii. Zadziała jak pieprz w smacznym,
lecz nieco mdłym daniu. Zatem mamy
gotową recepturę. Podam pani adres sklepu internetowego, gdzie zamówi pani ten
zapach. Któregoś dnia, przed powrotem męża do domu, rozpyli go pani w pokoju.
Tylko z umiarem, bo z zapachem jest podobnie jak z makijażem. Dyskretny podnosi
atrakcyjność, ale zbyt wyzywający
zadziała przeciwnie, bo może się wydać wulgarny.
***
Marta
odebrała telefon od Laury.
-
No i co? – spytała zaintrygowana. – Przygotowałaś wszystko?
-
Tak, zrobiłam dokładnie jak radziła senselierka. Teraz czekam na powrót męża.
Ale wiesz co? Myślę, że to nie zadziała.
-
Dlaczego tak myślisz?
-
Bo jeśli to ma działać na faceta to tym bardziej powinno zadziałać na psa,
który intensywniej odbiera zapachy. Tymczasem nasz Reks przylazł do pokoju,
poniuchał i zasnął na kanapie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz