Program
W
miarę zbliżania się terminu kolejnych wyborów coraz większa grupa ludzi
dochodziła do wniosku, że żadna z partii politycznych nie reprezentuje w pełni
ich poglądów. Istniejące partie koncentrowały się na stawianiu sobie wzajemnych
zarzutów zamiast zająć się rozwiązywaniem realnych problemów społecznych. Jeśli już sformułowany został jakiś program,
to był on pomyślany głównie dla zyskania dodatkowych głosów drogą przekupienia
określonej grupy wyborców. Takie
wartości jak zdrowy rozsądek, umiar czy zwykła przyzwoitość traciły coraz
bardziej na znaczeniu.
Znalazła
się jednak grupa obywateli, która postanowiła to zmienić. Skrzyknięto się na
forach internetowych i powołano Partię Sprawiedliwości Społecznej. Jak sama
nazwa wskazuje, celem tej nowej formacji politycznej nie miała być cyniczna
walka o władzę i związane z nią profity lecz wprowadzenie takiej polityki,
która ludziom pracowitym i prawym gwarantowałaby uczciwe dochody adekwatne do
pracy jaką wykonują na rzecz społeczeństwa. Aby przełożyć
te szczytne zamiary na język praktyki założyciele Partii Sprawiedliwości
Społecznej zorganizowali kongres programowy. W odróżnieniu od innych partii,
nie trwoniono pieniędzy na baloniki, oprawę muzyczną i inne atrybuty kampanii w
amerykańskim stylu lecz zaproszono ekspertów do rzeczowej debaty.
Siłą
rzeczy osią dyskusji stał się program 500+, który w ostatnich latach decydował
w znacznej mierze o wynikach wyborów. Uczestnicy kongresu byli zgodni co do
tego, że program w obecnej wersji nie czyni zadość wymogom sprawiedliwości
społecznej. Mówcy zadawali pytanie czy
to jest w porządku aby po pięćset złotych otrzymywali tylko ci, którzy
aktualnie wychowują dzieci. Przecież znaczna
część społeczeństwa wychowała dzieci w przeszłości, kiedy warunki materialne
były trudniejsze. Dlaczego zatem korzyści z programu odnosić mają tylko ci,
którzy i tak mają łatwiej niż rodzice sprzed lat? W głosowaniu podjęto uchwałę,
że tym, którzy wychowali dzieci w przeszłości powinna przysługiwać rekompensata
w wysokości 500 zł miesięcznie za okres
18 lat czyli po 108 tysięcy złotych.
Pewne kontrowersje wzbudziła kwestia czy rekompensata powinna
przysługiwać bez względu na to, kiedy dziecko wychowano. Dyskusja nie dotyczyła
tego czy program ma obejmować dzieci wychowane w okresie zaborów, gdyż ze
względów biologicznych osób, które wychowały dzieci przed 1918 rokiem już nie
ma. Nikt z uczestników kongresu nie miał wątpliwości co do tego, że
rekompensata należy się za dzieci wychowane w okresie międzywojennym, gdyż
przyczyniało się to do umocnienia niepodległego państwa. Podobnie potraktowano
dzieci z okresu okupacji. Nikt nie
kwestionował, że wychowywanie potomstwa w tym ponurym czasie było patriotycznym
obowiązkiem mającym na celu utrzymanie biologicznej substancji narodu zagrożonego
wyniszczeniem. Wątpliwości pojawiły się
w kwestii dzieci wychowanych w okresie PRL-u. Niektórzy mówcy argumentowali, że
posiadanie potomstwa w tamtych latach było sprzeczne z polska racją stanu gdyż
dostarczało jedynie siły roboczej imperium sowieckiemu oraz mięsa armatniego
armiom Układu Warszawskiego. Mniej zacietrzewieni dyskutanci wskazywali, że
jeśli dzieci z okresu okupacji zostaną potraktowane inaczej niż dzieci z okresu
PRL, to pojawią się problemy praktyczne
w rozgraniczeniu tych dwu epok. Wojna w Europie skończyła się formalnie 8 maja
1945 roku, ale przecież co najmniej od manifestu z 22 lipca 1944 można było
spodziewać się, że nasz kraj znajdzie się w radzieckiej strefie wpływów. Z
drugiej strony, co najmniej do wyborów w 1948 roku i do wyjazdu z kraju
premiera Mikołajczyka co niektórzy mogli się łudzić, że sprawy potoczą się
inaczej. Ostatecznie przeważył argument,
że rekompensata należy się wstecz za każde dziecko, niezależnie od daty
urodzenia, gdyż pozbawienie jej roczników wyżu demograficznego z lat 50-tych XX
wieku mogłoby się spotkać z nieprzyjaznym odbiorem społecznym.
Kolejni
mówcy zwrócili uwagę na to, że program 500+ w obecnej postaci nie rozwiązuje
problemów demograficznych gdyż nie spowodował znaczącego wzrostu liczby urodzin. W dyskusji zgodzono się co do tego, że winę
za taki stan rzeczy ponoszą ci, którzy nie mają dzieci. Aby temu zaradzić
podjęto uchwałę wzywającą do wypłaty 108 tysięcy złotych z góry wszystkim
dorosłym, którzy dzieci na razie nie mają. Beneficjenci będą zobowiązani do
postarania się o dziecko w okresie do
pięciu lat, a jeśli nie spełnią tego wymogu to będą musieli zwrócić dotację
wraz z karnymi odsetkami. Takie uregulowania prawne powinny zmobilizować do
działania osoby nie doceniające znaczenia prokreacji dla narodu.
Obecni
na kongresie eksperci z zakresu ekonomii zwrócili uwagę na konieczność
oszacowania kosztów proponowanych programów oraz potrzebę zapewnienia źródeł
finansowania. Uzgodniono, że odpowiedzialna partia powinna raczej przeszacować niż niedoszacować koszty gdyż tak będzie
bezpieczniej dla budżetu. Przyjęto
zatem, że 108 tysięcy złotych zostanie wypłacone każdemu, gdyż w tym przypadku
rzeczywiste koszty z pewnością nie
przekroczą prognozowanych. Po pomnożeniu 38 milionów obywateli przez 108
tysięcy uzyskano wynik 4 biliony 104 miliardów złotych. Celem ustalenia ile zer ma bilion poproszono o
pomoc uczestniczących w kongresie matematyków. Eksperci, jak to eksperci,
skomplikowali sprawę mówiąc, że to zależy od kraju, gdyż na świecie występują
różne systemy. Ostatecznie uzgodniono, że chodzi o dwanaście zer po czwórce i
ze zgromadzeniem takiej sumy kongres programowy musi się zmierzyć. Pośród
dyskutantów znaleźli się ekonomiści, którzy kwestionowali konieczność
zabezpieczenia środków w pełnej wysokości. Argumentowali, że dodrukowanie
pieniądza bez pokrycia spowoduje wzrost inflacji co pomoże polskim sklepom w
walce z dużymi sieciami handlowymi, znajdującymi się, jak wiadomo, w rękach
obcego kapitału. Albowiem w warunkach wysokiej inflacji w czasie potrzebnym na
pokonanie odległości od półek do kasy w hipermarkecie ceny będą wzrastać na
tyle, że klientom bardziej opłaci się kupować w małych sklepach, w których do
kasy można dotrzeć szybko. Większość uczestników kongresu nie podzieliła jednak takich poglądów. Rozpatrywano różne dodatkowe źródła
finasowania. W rezultacie uchwalono, że środki na realizację programu można uzyskać wstrzymując
dofinasowanie do wymiany pieców węglowych na bardziej nowoczesne. Uznano za
oczywiste, że środki przeznaczane na walkę z emisją dwutlenku węgla są marnowane. Jeśli bowiem uwierzyć, że
powodem ocieplenia klimatu jest wzrost emisji tego gazu, to nie należy
ograniczać jego emisji lecz, wręcz przeciwnie, należy ją zwiększać. Zwiększenie
emisji spowoduje taki wzrost temperatury, że palenie w piecach stanie się
niepotrzebne, i problem dwutlenku węgla rozwiąże się sam. W kontekście kryzysu
klimatycznego za szczególnie szkodliwą uznano walkę ze smogiem. Zdrowy rozsądek
podpowiada, że jeśli w atmosferze znajdzie się wystarczająca ilość dymu to
energia słoneczna nie będzie docierać do powierzchni planety i klimat się
ochłodzi. Istnieją na to twarde dowody naukowe. W 1883 roku nastąpiła erupcja
wulkanu Krakatau, który wyrzucił do atmosfery tyle pyłu, że w nadchodzących
latach nastąpił spadek średnich temperatur na Ziemi. Przedstawiono wyliczenia
wskazujące, że jeśli pozostawić kopciuchy w spokoju, to poradzą sobie one z
globalnym ociepleniem lepiej niż jakiś tam indochiński wulkan. Główny efekt
finansowy wstrzymania dofinasowania dla wymiany pieców nie będzie jednak
polegał jedynie na zaoszczędzeniu środków marnowanych do tej pory na ten
cel. Badania naukowe dostarczają dowodów
na to, że smog powoduje skrócenie średniego czasu życia, co ma kolosalny,
korzystny wpływ na budżet. Każdy rok
skrócenia życia na emeryturze przynosi wielkie oszczędności w postaci
zmniejszenia dotacji dla ZUS. Dodatkowo rozwiąże to problemy służby zdrowia, bo
jak wiadomo kolejki do lekarzy specjalistów powodowane są głównie przez
emerytów, którzy z nudów łażą po przychodniach i zawracają głowę, że im strzyka
w plecach. Skrócenie średniego czasu życia zlikwiduje kolejki do lekarzy oraz
radykalnie ograniczy wydatki na ochronę zdrowia. Podjęto uchwałę, na mocy
której po wygranych wyborach specjaliści z Akademii Medycznych we współpracy ze
specjalistami z Politechnik zobowiązani będą do obliczenia ilości pyłu
zawieszonego w powietrzu koniecznej do zredukowania średniego czasu pobierania emerytury do
poziomu dwu lat.
Sformułowany
program uznano za spójny i spełniający wymogi sprawiedliwości społecznej.
Wszyscy zostaną objęci programem 500+, problem ocieplenia klimatu zostanie
rozwiązany z korzyścią dla miejsc pracy w przemyśle węglowym, a przy okazji
znikną kłopoty ze służbą zdrowia.
Niestety,
sondaże opinii publicznej przeprowadzane po ogłoszeniu programu Partii
Sprawiedliwości Społecznej nie wykazały
wzrostu poparcia dla tej formacji. Społeczeństwo mamione od lat populizmem
okazało się niegotowe na akceptację nowatorskich rozwiązań zrywających z dotychczasową, złą
praktyką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz