Trzy wigilie
24 grudnia 2014
-
Świetny ten karp w galarecie. – powiedział Tomasz odsuwając talerz. – Wyjątkowo
ci się udał. Zawsze był na wigilijnym stole ale nigdy mi tak nie smakował.
-
Bo to wyjątkowa wigilia. – odpowiedziała Katarzyna. – Pierwsza w naszym własnym
domu. Nic dziwnego, że wszystko smakuje inaczej, jakoś lepiej. Zawsze myślałam,
że potrawy wigilijne przygotowane przez moją mamę są wyjątkowe, że ja nigdy nie nauczę się tak gotować.
-
Smaki dzieciństwa zawsze pamiętamy, a smaki tego co nasze mamy przygotowały na
wigilię pamiętamy szczególnie. Ale od dziś będę pamiętał tylko smak naszej
pierwszej własnej kolacji wigilijnej.
-
Wiesz, jestem szczęśliwa, po prostu szczęśliwa.
-
Ja też. Życzmy sobie aby na zawsze tak pozostało.
24 grudnia 2016
-
I co, smakuje ci? Może być docenił, że od dwu dni nic innego nie robię, tylko
przygotowuję tę kolację.
-
Tak, świetne.
-
Tylko tyle masz do powiedzenia? Wiesz, nie tak sobie wyobrażałam te święta.
Żyjemy razem ale osobno. Na co dzień nie rozmawiamy ze sobą, więc liczyłam, że może
chociaż w wigilię się odezwiesz. Podobno w tę noc nawet zwierzęta mówią.
-
Oczywiście, chciałbym porozmawiać. Ale nie ułatwiasz tego. Trudno powiedzieć
coś sensownego tak na zawołanie.
Katarzyna poczuła,
że jej telefon wibruje.
- To postaram
ci się to ułatwić. Pójdę do kuchni żeby przygrzać i podać pieczonego karpia.
Przygotuj w tym czasie świąteczną przemowę.
Wyszła z
pokoju, przeszła do łazienki i zamknęła za sobą drzwi.
- Nie mogę teraz
rozmawiać… Też chciałabym być z tobą. Marzę o tym abyśmy razem mogli świętować wigilię.
Ale jeszcze nie dziś. … Ja też cię
kocham.
24 grudnia 2018
-
Wyśmienity ten karp w galarecie. – powiedział Tomasz odsuwając talerz.- Udał ci
się jak zawsze.
-
Wiesz, c
ieszę się, że świętujemy tę wigilię razem. Różnie między nami bywało,
ale teraz wiem co jest najważniejsze. Dziwię się jak mogłam być tak głupia. Niewiele
brakowało a popsułabym wszystko.
Tomasz poczuł,
że jego telefon wibruje.
- Przepraszam
na chwilę.
Wyszedł z
pokoju, przeszedł do łazienki i zamknął za sobą drzwi.
- Nie mogę teraz rozmawiać…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz